sobota, 31 marca 2018

Moje zwierzątko (2011-05-20)

Dziecięciem będąc, zanudzałam mamę prośbami o jakieś zwierzątko - kotka, pieska, chomika, świnkę morską.
W swoich prośbach nie byłam osamotniona - wtórował mi młodszy brat.
Mama w końcu uległa na tyle, że pozwoliła na rybki. Popularne gupiki miały się dobrze, nawet się rozmnażały - do czasu, kiedy zepsuła się grzałka i rybki skończyły jako zupa rybna.
Los jednak spłatał nam niespodziankę: kiedy pewnego bardzo mroźnego dnia wyrzucona przez kogoś psina oszczeniła się nam pod drzwiami, mama pozwoliła przygarnąć biedactwo z piątką przychówku. Psinka dostała imię patronki dnia, w którym los się do niej  uśmiechną - Agata.
Kochaliśmy Agatę bardzo, ale tak samo bardzo, albo jeszcze bardziej nie chciało nam się wychodzić z nią na spacery, zwłaszcza w weekendowe poranki i w deszczowe dni. I mimo upływu lat doskonale pamiętam, że ten kochany skądinąd obowiązek momentami dość nam ciążył. Po latach przyszło zrozumienie dla niechęci mamy dla domowych zwierzątek - dzieci kochają, obowiązek na głowie mamy. Jakby innych miała mało...
Historia zatoczyło koło - Smyk co jakiś czas domaga się zwierzątka: kotka, albo pieska, albo chomiczka...
Ja, jak moja mama przed laty, bronię się jak mogę.
Póki co, Hultajstwo zbytnio się nie upiera, wynajdując sobie zastępcze zwierzątka, najczęściej pluszaki.
A w miniony weekend, kiedy w sobotę ja pracowałam w ogródku, Smyk znalazł sobie takie oto zwierzątko:


Przyszedł do mnie i oświadczył:

- To jest my pet, moje zwierzątko!

I nawet chciał je pocałować, ale udało mi się mu to wyperswadować.
"Zwierzątko" na szczęście zamieszkało... w ogródku, a wyzwolone z objęć Hultajstwa, odpełzło w sobie znanym kierunku, niepomne na tęsknotę dziecka...
No może nieco przesadziłam z tą tęsknotą - Smyk szybko zapomniał o obiekcie swoich uczuć, ku zadowoleniu mamy, tata, i jak przypuszczam, samego zainteresowanego zwierzątka też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...