Zdarza się dość często, że dostarczane do męża pracy rzeczy są
zabezpieczone pianką, która do złudzenia przypomina styropian, tyle, że
nim nie jest. Zazwyczaj pianki te lądują na śmietniku, ale pewnego dnia
mąż przyniósł kilka Smykowi do zabawy.
Pianka okazała się PRZEBOJEM, najlepszą zabawką, jaką możny było dać Hultajstwu w łapki.
Smyk bez końca domaga się budowania mu domków z tejże pianki.
Domek może być usytuowany w jego pokoju, w rogu łóżka i szafki, ale
ciekawiej jest w dużym pokoju. Tutaj domki budowane są wokół rowerka,
stolika Smyka, stolika przy kanapie z wykorzystaniem kanapy bądź fotela.
Często budujemy "taki dugi domek" czyli tunel zaczynający się przy drzwiach wejściowych, a ciągnący się przez cały pokój, na ile starczy pianki.
Pianką można też bawić się w pociągi. Rozkładamy pianki na podłodze
w duży owal lub ósemkę (wokół fotela). Smyk to jeden pociąg, a jestem
drugim pociągiem i tak sobie jeździmy po torach (piance) uważając, żeby
się nie zderzyć. Czasami się gonimy, a czasami sczepiamy się w jeden
długi skład.
Pianki idealnie nadają się do piłowania ich linijką, wbijania w nie
gwoździ (prawdziwych choć plastikowym młotkiem), ćwiczenia wkręcania
podebranych tacie śrub, robienia płotków z maminych szpilek oraz
wbijania pinezek.
Pewnego dnia Hultajstwo dorwał moje druty i po krótkiej zabawie
polegającej na wbijaniu ich w piankę wykombinował, że z druta i pianki
można zrobić wspaniały parasol:
Pianka nadaje się też do zrobienia sobie łóżeczka: pod stołem na
tarasie układamy 3 pianki i już mamy gotowe miejsce do drzemki w upalne
popołudnie!
A zastosowanie pianki jako deski do pływania nasuwa się samo - i sprawdza się doskonale (przetestowane przez Smyka w baseniku.)
Najnowsza zabawa pianką to zabawa w strzałki. Smyk układa z trzech
pianek strzałkę, a kilka kroków dalej kolejną. Ja mam niespodziewanie
napatoczyć się na pierwszą i odpowiednio zareagować, np. "O! Jaka ładna strzałka! Ciekawe dokąd mnie ona zaprowadzi?", i udać się w kierunku sugerowanym przez strzałkę. Dochodzę do kolejnej strzałki: "Jeszcze jedna strzałka! Dkąd ona mnie zaprowadzi?"
A kiedy strzałki się skończą, powracam do punku wyjścia, gdzie ponownie zauważam pierwszą strzałkę i zabawa zaczyna się od nowa.
A ja tych pianek używam do napinania wykrochmalonych serwetek szydełkowach.
A z kilku pianek ułożonych jedna na drugiej można zrobić dość wygodne siedzisko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz