piątek, 30 marca 2018

Pianka (2009-06-08)

Zdarza się dość często, że dostarczane do męża pracy rzeczy są zabezpieczone pianką, która do złudzenia przypomina styropian, tyle, że nim nie jest. Zazwyczaj pianki te lądują na śmietniku, ale pewnego dnia mąż przyniósł kilka Smykowi do zabawy.

Pianka okazała się PRZEBOJEM, najlepszą zabawką, jaką możny było dać Hultajstwu w łapki.

Smyk bez końca domaga się budowania mu domków z tejże pianki. 
Domek może być usytuowany w jego pokoju, w rogu łóżka i szafki, ale ciekawiej jest w dużym pokoju. Tutaj domki budowane są wokół rowerka, stolika Smyka, stolika przy kanapie z wykorzystaniem kanapy bądź fotela.
 
 
Często budujemy "taki dugi domek" czyli tunel zaczynający się przy drzwiach wejściowych, a ciągnący się przez cały pokój, na ile starczy pianki.

Pianką można też bawić się w pociągi. Rozkładamy pianki na podłodze w duży owal lub ósemkę (wokół fotela). Smyk to jeden pociąg, a jestem drugim pociągiem i tak sobie jeździmy po torach (piance) uważając, żeby się nie zderzyć. Czasami się gonimy, a czasami sczepiamy się w jeden długi skład.
 
Pianki idealnie nadają się do piłowania ich linijką, wbijania w nie gwoździ (prawdziwych choć plastikowym młotkiem), ćwiczenia wkręcania podebranych tacie śrub, robienia płotków z maminych szpilek oraz wbijania pinezek.

Pewnego dnia Hultajstwo dorwał moje druty i po krótkiej zabawie polegającej na wbijaniu ich w  piankę wykombinował, że z druta i pianki można zrobić wspaniały parasol:

Pianka nadaje się też do zrobienia sobie łóżeczka: pod stołem na tarasie układamy 3 pianki i już mamy gotowe miejsce do drzemki w upalne popołudnie!


A zastosowanie pianki jako deski do pływania nasuwa się samo - i sprawdza się doskonale (przetestowane przez Smyka w baseniku.)


Najnowsza zabawa pianką to zabawa w strzałki. Smyk układa z trzech pianek strzałkę, a kilka kroków dalej kolejną. Ja mam niespodziewanie napatoczyć się na pierwszą i odpowiednio zareagować, np. "O! Jaka ładna strzałka! Ciekawe dokąd mnie ona zaprowadzi?", i udać się w kierunku sugerowanym przez strzałkę. Dochodzę do kolejnej strzałki: "Jeszcze jedna strzałka! Dkąd ona mnie zaprowadzi?"
A kiedy strzałki się skończą, powracam do punku wyjścia, gdzie ponownie zauważam pierwszą strzałkę i zabawa zaczyna się od nowa.

A ja tych pianek używam do napinania wykrochmalonych serwetek szydełkowach.

A z kilku pianek ułożonych jedna na drugiej można zrobić dość wygodne siedzisko...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...