czwartek, 29 marca 2018

ała! (2008-03-31_

Na krótko wróciła do nas zima. Temperatura poniżej zera w nocy, w dzień tyciutko ponad zero. Pada zimny deszcz lub deszcz ze śniegiem, wieje zimny porywisty wiatr, a żeby było weselej to Smyk znowu złapał katar i oprócz tego, że jest marudny, nie daje mi spać w nocy.
Złe samopoczucie nie ograniczyło jego zapędów do poznawania świata wokół i psoci z taką samą ochotą jakby był zdrowy jak ryba.
W sobotę postanowił sam wyszorować muszlę klozetową, co skończyło się wychlapaniem całej wody na podłogę. Rezolutny Smyk pobiegł po szmatę do podłogi (która była akurat w drugiej łazience na drugim końcu domu) i jak umiał tak podłogę powycierał. Mama poprawiła.
Brykanie często kończy się mniej lub bardziej bolącymi urazami. Nawet przy lekkim uderzeniu, Hultajstwo szybciutko biegnie do lodówki, wyciąga z zamrażalnika lód i przykłada do obolałego miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...