nie czytaj dalej!
(Za ewentualne pawie na komputerze nie biorę odpowiedzialności!)
Wczoraj po obiedzie, jak zawsze, poszłam do łazienki umyć zęby.
Biegnie za mną Hultajstwo: tup, tup tup, i na migi żąda aby dać Mu jego szczoteczkę. Myjemy sobie razem ząbki, ja oparta o umywalkę, Hultajstwo o sedes.
W
pewnym momencie Smyk wyciąga szczoteczkę z buzi, wkłada do muszli
klozetowej, miesza momencik, poczym z promiennym uśmiechem wkłada
ponownie do buzi i dalej myje ząbki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz