- Jad duso i urus! (Jadł dużo i urósł!)
* * *
- Bany (ubrany), bany (ubrany), goły, bany (ubrany), bany (ubrany), goły. - Na koniec wskazuje paluszkiem gołego atletę i stwierdza:
- Goły golas!
* * *
- Jedzie pociog leka...(Jedzie pociąg z daleka...) - postanawiam trochę dziecku pomóc:
- Na nikogo...
- Nie ceka!
- Konduktorze łaskawy...
- Dedeć siawy! (Zawieź nas do Warszawy.)
To było kilka dni temu, teraz Hultajstwo pamięta już więcej tekstu piosenki - w końcu śpiewam mu ją za każdym razem, kiedy bawimy się pociągami, czyli dość często.
* * *
Już wcześniej się nimi lubił bawić, ale bez przesady - nie wyróżniał ich w stosunku do pozostałych zabawek. Pod choinkę dostał niemal od wszystkich znajomych jakieś pociągi i na początku stycznia dostał szajby. W związku z tym wszędzie jedzie z nami któraś z kolejek. Na początku był to czerwony James. Potem w bajce Smyk zobaczył Emily i zaczął strasznie nudzić, żeby mu ją kupić. Powiedziałam mu, że jak będzie grzeczny to pojedziemy do sklepu i kupimy Emily. Ale czy ktoś widział trzylatka grzecznego dłużej niż pół godziny? Hultajstwo postarał się, żeby zakupy odłożyć o niemal tydzień, ale w końcu był na prawdę bardzo grzeczny i nie miałam innego wyjścia, jak wybrać się do sklepu. Pech chciał, że Emily akurat była na półce, co nie stanowi normy. No i teraz sypiamy z całą lokomotywownią. A rano mąż stwierdza:
- Znowu spałaś z Jamesem! - na co ja mu odparowuję:
- A Ty z Emily!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz