Wczoraj byliśmy z Hultajstwem do czyszczenia zębów.
Pani najpierw wszystko Smykowi wyjaśniła co będzie robić, pokazała
wszystkie narzędzia, pozwoliła podotykać, zademonstrowała jak co
działa.
Bąbel dostał na oczy okulary i pani zabrała się za czyszczenie ząbków. Procedura taka sama jak u dorosłych.
Smyk grzecznie szeroko rozwierał paszczę i nie wykazywał żadnych oznak strachu, cierpienia itp.
Wręcz przeciwnie - bardzo mu się to czyszczenie zębów podobało! Był wręcz zachwycony, ku zdumieniu pani i moim.
Ja dodatkowo byłam zaskoczona ilością osadu na zębach mojej Pociechy - nie spodziewałam się, że może tego być aż tak dużo.
Pewnie dlatego, że osad ten był mleczno-biały, a nie tak jak u mnie herbaciano-brązowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz