sobota, 31 marca 2018

Zabójcza Kelly (2011-05-12)

Pisałam jakiś czas temu, że ukochana pani przedszkolanka Smyka wzięła trzymiesięczny urlop bezpłatny. Na jej miejsce została przyjęta nowa pani - Kelly.
Przez pierwsze dni Smyk miał problem z zapamiętaniem imienia nowej pani - z uporem maniaka nazywał ją Killy.
Pewnego dnia po przedszkolu, kiedy wsiadaliśmy do samochodu i kiedy zapinałam Hultajswu pasy, ten zadał mi pytanie:

- A kiedy ta nowa pani nas wszystkich pozabija?
- Co?
- Pozabija! No kiedy!
- Ale dlaczego miałaby was pozabijać?
- No bo Killy - KILL. [kill = zabić, zabijać] 
- Aaa! Pani ma na imię Kelly, nie Killy, i nie pozabija was.
- Killy...
- Kelly!
- Killy...
- KELLY.
- Killy...
- KELLY!!! Przez E!
- Aha, Killy...

Ale minęło kilka dni i Mały załapał.
Tylko teraz ja, ilekroć myślę o Kelly, uśmiecham się pod nosem mrucząc Killy Kelly.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...