To jedna z ulubionych zabaw Krzysia. Najpierw czai się, podchodzi i
odchodzi aż rodzice załapią o co chodzi Małemu, a potem już jest zabawa
na całego. Odsuwam fotele od stoilka, żeby Krzyś się nie obijał o kanty i
gonimy się: wokół foteli, wzdłuż kanapy, nawet wokół stolika, choć w
bezpiecznej odległości. Mama woła "Łapać Bobasa!" i "Mam cię!", tata
woła "Łapać i do wora!" a Krzyś smieje się i ucieka co sił w króciutkich
nóżkach.
Czasem gonimy się i straszymy: Bobas chowa się za
fotelem a ja go gonię, ale tak, żeby pojawić się NAGLE i zawołać "Mam
cię!" albo najnormalniej pohukując. Bobas zostaje wystraszony (czego
oczekiwał, ale co nie zmniejsza jego radości), robi w tył zwrot i
ucieka, a mama pędzi z drugiej strony, żeby "niespodzianie" wychynąć zza
fotela i znowu wystraszyć Bobasa.
Zdarza się, że Smyk zmienia
nagle reguły gry i to on goni mamę albo tatę. Wtedy jak ma nas złapać to
się rzuca na szczupaka w nasze objęcia i trzeba go złapać, żeby go
podłoga nie pobiła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz