Niedawno Smyk zaczłą pchać paluchy do buzi.
Nie jest to obgryzanie w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale widzę,
że intryguje go zabawa paznokcie + zęby, zwłaszcza powstające przy tym
odgłosy.
Martwi mnie to.
Jako dziecko obgryzałam paznokcie i do teraz często pcham paluchy do buzi np. przy czytaniu.
Kiedy mówię Smykowi, żeby tak nie robił, odpowiada mi na to, że ja też tak robię.
No wiem! I wiem też jak trudno się od tego odzwyczaić i dlatego nie chcę, żeby On do tego prztywykł!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz