czwartek, 29 marca 2018

Cioteczka Sallie (2007-10-24)

Wczoraj odwiedziła nas moja koleżanka Sallie. Jest to moja jedyna amerykańska koleżanka, chociaż w zasadzie to jest Ona pół-Chinką i pół-Wietnamką. W każdym razie w przeciwieństwie do innych Amerykanek w jej wieku, które znam, jest bardzo rozsądna młodą kobietką i bardzo ją lubimy. Zazwyczaj przyjeżdza do nas ze swoim chłopakiem, z którym Krzyś świetnie się dogaduje, ale wczoraj wpadła do nas sama.
Hultaj zobaczył Cioteczkę Sallie i... czmychnął za kanapę. Wcisnął się w kąt pomiędzy szafką pod akwarium i kanapą i tylko co jakiś czas wysuwał nos zza oparcia zerkając ciekawie na Sallie i robiąc miny. Przesiedzał tam z oprawką filmu na DVD całą wiyztę Sallie a my pierwszy raz mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać jak drzewiej bywało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...