czwartek, 29 marca 2018

Czapka w kwietniu? (2008-04-16)

No tak - nie wytrzymałam, nie oparłam się urokowi kolorów włóczki, z której zrobiłam ostatnio sweterek dla Megan.  Z tego co zostało i tak miała powstać czapka dla Smyka na przyszłą zimę i POWSTAŁA. Tyle, że już teraz. Doszłam do wniosku, że co za różnica, czy w szafie leży resztka włóczki, czy gotowa czapka i skoro tak mi się łapki paliły do tego projektu to pofolgowałam swoim potrzebom i oto co stworzyłam:


Czapka jest bardzo zwyczajna. Dolna część, niby-ściągacz, ściegiem francuskim, potem zwykłym dżersejem (druty US6 = 4mm). No i pompon, który bardzo przypadł do gustu Krzysiowi. Tak bardzo, że biegał w czapce pół dnia i nie mogłam mu jej z głowy ściągnąć. A kiedy skończyłam szalik zrobiło się strasznie gorąco, więc nie ryzykowałam sesji zdjęciowej na modelu, żeby mu się zwoje mózgowe nie przegrzały.
Szalik zrobiłam pojedynczym ściągaczem na grubszych drutach (US8 = 5mm) i nie jest on za długi bo skończyła się włóczka, ale to dobrze, bo te szaliki, które ma Smyk są stanowczo za długie co jest bardzo niewygodne. 
Teraz komplecik leżakuje sobie w szafie razem z kurtką zimową i nabiera mocy na następny sezon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...