piątek, 30 marca 2018

Delfin z krewetkami (2010-05-06)

Leżymy sobie w łóżku wieczorową porą przeglądając książeczkę z wodnymi zwierzakami.
Podziwiamy małe foki:

- O! Foćka! (plus odpowiedni okrzyk zachwytu)

Potem są wieloryby, delfiny, pająk topik, żaby. Przy śledziach oznajmiam Smykowi jak BARDZO je lubię, zwłaszcza w sosie pomidorowym. Na następnej stronie są krewetki. Tych nie znoszę, o czym również informuję Smyka.

- Ja je lubię! Z keciupem, chlepkiem, sielkiem i delfinem.
- Tak??? A gdzie Ty jadłeś coś takiego???
- Loboty mi dawały...

Taaaak, muszę poszukać tych robotów, może zaserwują nam obiad w sobotę - nie będę musiała gotować...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...