czwartek, 29 marca 2018

Długi weekend (2007-11-26)

Długi weekend z okazji święta dziękczynienia mamy już za sobą. W wiadomościach podawali, że statystyczni Amerykanie pochłaniają w ten dzień 5-6 tyś. kalorii.
U nas obżarstwa nie było. Ani indyka. Był za to kurczak w białym winie z pieczarkami i zapiekanie ziemniaczki + sałatka.
Cztery wolne od pracy dni minęły nam bardzo pracowicie, wiele zostało zrobione w domu i zagrodzie a dla mnie te dni stały pod znakiem szycia. Krawcowa ze mnie gorzej niż marna, mam problem z przeszyciem prosto najzwyklejszego ściegu, więc stanęłam przed nielada wyzwaniem.
Będąc w marcu-kwietniu w Polsce kupiłam firanki - polskie firanki są naładniejsze na świecie. Przyleciały kilka tysięcy kilometrów ze mną do Oregonu, ale trochę musiały poczekać na swój dzień. Namęczyłam się straszliwie, ale udało się i  nawet nie są krzywe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...