Smyk otwiera szafkę z
garnkami i wyciąga rondelek. Z szuflady dobiera odpowiedniej wielkości
pokrywkę, a z kolejnej szuflady, na którą musi się wspiąć po schodku
(taki jak step na aerobiku) wydobywa drewnianą łyżkę. Pcha krzesło przez
pół kuchni aż dopcha je do szafki między kuchenką a mikrofalówką
(koniecznie właśnie do tej a nie innej). Rondelek z pokrywką i drewniana
łyżka ladują najpierw na krześle, a kiedy już się na nie Smyk wdrapie
to na szafce. Teraz Hultajstwo domaga się wody, wskazując paluszkiem do
wnętrza rondelka i mówiąc Tu! Mama
wlewa troszkę wody do rondelka i Bobas miesza zawzięcie z poważną miną.
Po chwili biegnie do pokoju i szybko wraca z naręczem plastikowych
klocków, które lądują w garnku. Mieszannie, imitacja doprawiania,
mieszanie. Potrawa gotowa! Hultajstwo nabiera wodę do klocków i próbuje
swojego kulinarnego dzieła. Chyba było dobre bo zjadł wszystko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz