piątek, 30 marca 2018

Make up - tusz do rzęs (2009-04-06)

Pewnego pięknego, wiosennego popołudnia, kiedy mama gotowała obiad, Hultajstwo dorwał w swoje łapki maminy tusz do rzęs i zastosował na sobie jak należy. 
Tylko nad precyzją ruchów musi jeszcze popracować:
 
 
Ponieważ mascara była już na wykończeniu i miałam ją i tak wyrzucić, pozwoliłam dziecku pójść na całość i wysmarować się do woli.
Tata, jak zobaczył syna, nic już nie powiedział - zrezygnowany.
 
 
Jak wiadomo, mascara ma być wodoodporna. Ta była trochę oszukana, ale i tak z domyciem były spore problemy. Szorowanie dzecię zniosło nad podziw dzielnie, więc w nagrodę... pozwolę mu się jeszcze tak wymalować! 
A co! Niech się dziecko cieszy!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...