sobota, 31 marca 2018

Makowa poduszka i saszetki (2010-07-13)

Pewnego dnia natrafiłam w sklepie tekstylnym na przepiękny materiał: len w maki. 
Nie mogłam oczu i rąk od niego oderwać. Musiałam, po prostu musiałam go kupić, i stałam rozmyślając co bym mogła z tego zrobić. Zajęło mi to dość długą chwilę, bo materiał straszliwie mnący się, więc ubranie odpadło - nie odpowiada mi styl "jak krowie z gardła". Zasłonki też wyeliminowałam - za cienkie to to. Firaneczki też odpadły - materiał był dość drogi. W końcu wymyśliłam poszewkę na poduszkę:


Kupiłam jard (+/- 90 cm) wiedząc, że to za dużo na poszewkę na kwadratową poduszkę, ale postanowiłam resztę wykorzystać na coś innego. Dzięki temu powstało kilka saszetek na lawendę bądź inny pachnący susz. Dzisiaj tylko dwie, pozostałe różnią się bardzo nieznacznie.
 

 


Woreczki zostały ozdobione monogramem.
Część woreczków jest do zawieszenia na wieszaku:
 
 

Pozostałe są do włożenia do szuflady. Różnią się wobec tego sposobem wiązania:
 
 
Przyznam, że nie za dobrze się haftowało na tym materiale - bardzo luźny splot i musiałam bardzo się starać, żeby haft ładnie wyszedł. Tradycyjnie nie obyło się bez prucia, ale ostatecznie efekt jest zadawalający.

Saszetki mają wewnętrzny woreczek z bardzo cieniutkiego białego materiału - sam materiał w maki jest tak cieniutki, że zawartość prześwitywałaby i nie wyglądałoby to za ładnie. Wiem, bo pierwszy uszyłam bez białego środka.

Nie wiem jak Wy, ale ja lubię mieć takie ładne drobiazgi. Koleżanka natomaist skomentowała: 

Tyle się narobić, żeby to potem schować do szafy?

Ale za to jak ładnie po otwarciu tej szafy!
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...