Krzyś jest na etapie naśladowania WSZYSTKIEGO co robimy z Tomkiem.
Wyciera rączki w ręcznik (bo mama zrobiła to trzy sekundy temu).
Czasami
przybiera to komiczne formy. Wczoraj popłakałam się, bo myślałam, że
nie wyszedł mi kolejny sweter (na który poświęciłam trzy tygodnie).
Bobas przyjrzał się co ja robię i zaczął naśladować dźwięki jakie
wydawałam. Nie mogłam długo się smucić wobec takiej zabawnej sceny.
Kiedy
indziej bawiliśmy się w spanie: kładliśmy poduszkę na ziemi i na zmianę
układaliśmy na niej głowę jak do spania. Ja przy tym wydawałam dźwięki
jak przy chrapaniu - Mały podłapał i potem chodził po domu "chrapiąc" aż
się Tomek przestraszył, że Bobas charczy...
Bobas podchodzi do
krzesła, uderza łąpką w siedzenie i jednoznacznie spogląda na mamę/tatę,
a jego wzrok mówi: "chcę na krzesło"! Potem siedzi dumny jak paw na
dorosłym krześle i majstruje przy stole (ostatnio popisał długopisem
cały blat w zasięgu rączki.)
Inna historia to jedzenie. Bobas już nie chce pić z kubeczka z dziubkiem tylko z dorosłego kubka,
jak my. Chwyta za kubek i robi kilka łyków (przeważnie oblewając się
przy tym), poczym pcha kubek w moją stronę, że teraz ja mam pić. I tak w
kółko: raz Bobas, raz mama, koniecznie z tego samego kubka. Tak samo
jest z jedzeniem: Bobas strasznie chce mnie karmić, tylko czasami jest
to niebezpieczne (w przypadku widelca).
Oczywiście nie obywa się
bez pomocy przy wyciąganiu naczyń ze zmywarki. Najlepsza zabawa to
wysuwanie i wsuwanie tac na naczynia, wyciąganie dolnej tacy i jeżdżenie
nią po pokoju (ma kółeczka od spodu). Mama niechętnie na to pozwala, bo
taca naszpikowana jest wystającymi drutami, między które wsadza się
talerze i wiadomo, co MOŻE się stać.
Tak samo mama nie pozwala pomagać sobie robić na drutach, więc pomoc Bobasa ogranicza się do rozwijania włóczki i rozwlekania jej po całym pokoju. Czasami udaje Mu się nawet pomóc coś spruć...
czwartek, 29 marca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz