Ponieważ już żyję wyjazdem do Polski, zaczęłam PRZYGOTOWANIA.
Zaczęłam od walizki. Trzymałam w niej za duże i za małe ubranka Krzysia.
Walizka wylądowała na "placu zabaw" czyli na dywanie na środku pokoju i
zaczęliśmy z Bobasem opróżnianie, przegląd, sortowanie i układanie w
odpowiednich pudłach ("za duże", "do Polski"). Krzysiowi bardzo
spodobało się WYCIĄGANIE rzeczy z walizki i roznoszenie ich po całym
domu. Upodobał sobie zwłaszcza za duże granatowe krótkie spodenki i
granatową bluzę. Obnosił je po pokojach i kuchni a potem usiłował nimi
wyszorować podłogę.
Teraz co jakiś czas Bobas opróżnia pudło "do
Polski": wszystkie prezenty lądują na podłodze w sypialni, ubrankami
Krzyś "sprzata" a pudełka namiętnie ogryza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz