Jak
już Mark w Dzienniku Bridget Jones to zauważył - niewiele w przyrodzie
występuje pożywienia w takim kolorze. Naturalnego, nie farbowanego
oczywiście.
Otóż są niebieskie jogurty dla dzieci - Smyk je uwielbia i nie chce jeść żadnych innych.
Ostatnio,
będąc ze mną na zakupach, Smyk wypatrzył niebieską galaretkę. Już
gotową do spożycia w kubeczku. Użył mocnych środków perswazji, więc
kupiliśmy całą zgrzewkę 12 sztuk kubeczków galaretki w różnych kolorach,
w tym 4 szt. niebieskiej.
Już w sklepie chciał się do niej dobrać, ale nie mieliśmy łyżeczki.
W
samochodzie wyłuskałam niebieską galaretkę spod folii i dałam do
potrzymania dziecku mówiąc, że za chwilę dojedziemy do domu to dostanie
łyżeczkę i zje.
Całą drogę (1.5 km) dziecko marudziło Domu! (Do domu!).
W
końcu skręcamy w naszą uliczkę. Smyk poznaje okolicę i już wie, że do
błękitnej rozkoszy podniebienia już tylko krok i uradowany woła:
- Ooo! My domu! Juhuuuu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz