piątek, 30 marca 2018

Pyszne malinki (2008-10-24)

Nie wiem co mnie podkusiło, żeby kupić wełnę w takim kolorze. Na prawdę nie wiem!
Bo to bardzo nie mój kolor. 
Kiedy ją kupowałam, jeszcze we zeszłym sezonie, musiałam chyba wbrać kolor jako panaceum na jesienno-zimowe szaro-bure zaciągnięte deszczem i zamglone dni - innego wytłumaczenia nie znajduję.

Sklepinternetowy Smiley' Yarn , gdzie ją kupiłam, nie ma zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o tę włóczkę (Moda dea Cartwheel) - zaledwie kilka rodzajów melanżu. Ten melanż z przewagą wściekle cyklamenowego  różu nazywa się Raspberries, czyli maliny. 
(Mąż, kiedy zobaczył mnie w tym swetrze to zapytał tylko: A cóż to za kolor?!?!)
Ale dość samego pisania o kolorze, oto on w całej swej jaskrawej wspaniałości:
 
 
I wiecie co? Podoba mi się! Zwłaszcza, że jakimś nie do pojęcia przeze mnie cudem sweter tak się rewelacyjnie układa, że wyszczupla mnie (optycznie jedynie - niestety). 
To już wystarczający powód, żeby pokochać sweter, prawda? Nie wiem jak róż może wyszczuplać, ale tak jest. 

Sweter, mimo, że w sumie bardzo prosty, bo jedyną ozdobą jest tutaj kołnierz szalowy, w pracy bardzo się podoba, zwłaszcza panom (pewnie przez ten dekolt...), ale nie tylko panom - paniom też.

 
No właśnie, ten dekolt! Nie lubię takich głębokich dekoltów, bo mi w nie dmucha zimne powietrze i marznę. Ale po dukrotnym przerobieniu całej góry dałam sobie spokój. Już wiem, gdzie popełniłam błąd, ale korygować go będę przy następnym swetrze z tego typu kołnierzem, bo już mi się nie chce pruć i przerabiać trzeci raz. Zwłaszcza, że już od jakiegoś czasu pracuję nad kolejną rzeczą.
 

I jeszcze na koniec podsumowanie: włóczka Moda Dea Cartwheel 100% wełny (już z niej kiedyś zrobiłam sweterek Bronzonberry,) 10x50g (71 m/50g), druty US6 (4.25 mm) i US7 (4.5 mm), ściągacz 2P/2L + zwykły dżersej.

Włóczka trochę mało wydajna, ale za to można ją prać w pralce (najdelikatniejszy program) i nie filcuje się ani nie kurczy
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...