Krzyś zaczął myśleć, kombinować i wprowadzać swoje przemyślenia w fazę eksperymentalną.
Zaobserwował jak wkładam naczynia do zmywarki i wsypuję proszek do specjalnego otworu. Zawsze chciał mi w tym pomagać,
ale niestety siedział sobie bezpiecznie zapięty w swoim krześle do
karmienia. Wczoraj powyciągałam naczynia ze zmywarki, ale jej nie
zamknęłam na blokadę, bo musiałam w trybie natychmiastowym udać się do
łazienki i oto co Bobas zrobił w ciągu tych paru minut:
Wyciągnął ze spiżarki bułkę tartą (mea culpa
- postawiłam ją na za niskiej półce), otworzył zmywarkę i zaczął sypać
bułkę w otwór na detergent. W końcu bułka tarta bardzo przypomina
proszek do zmywarki, ma tylko inny kolor...
Tak więc miałam dodatkowo do sprzątania całą kuchnię, na szczęście odkurzacz wyciągnął większość bułki ze zmywarki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz