piątek, 30 marca 2018

Obiekt fascynacji (2009-05-14)

W minioną sobotę leciała w TV czwarta część "Obcego".
Ponieważ nie widzieliśmy tej części, postanowiliśmy z mężem przełamać niechęć do reklam co 5 minut i obejrzeć co tam nowego Ripley wymyśliła w kwestii zwalczania kosmicznych potworów.

Ale Smyk nieco pokrzyżował nam plany ucinając sobie niemal 4-godzinną drzemkę w ciągu dnia - wiadomo było, że nie pójdzie spać przed filmem.

Popisaliśmy się zatem brakiem rodzicielskiej odpowiedzialności i film obejrzeliśmy we troje. Tak, z 3,5 letnim dzieckiem.

Hultajstwo, wyspane i rześkie nie wykazało ani odrobiny lęku przed Obcymi śmigającymi po ekranie. Było mu ich mało! Jak tylko potwory znikały z ekranu dopytywał się, kiedy znowu się pojawią!

Z koszyka z robótką wyciągnął  moje druty, jeden zachował dla siebie, drugi wręczył tacie stwierdzając, że to miecz i teraz będą robić potworom  bam bam.

Zasugerowałam, że dziecko może nie mieć sił robić tym łał (potworom) bam bam, bo nie zjadł kolacji, na co Smyk zażądał parówki, poczym spałaszował ją z niespotykaną u niego prędkością.

Po zakończonej projekcji dziecku nadal było mało. Krzyżówka obcego z człowiekiem podbiła serce Hultajstwa - przytulał się do mnie jak ten biedny potworek i usiłował mnie lizać po twarzy.

Następnego dnia , w niedzielę, o 6 rano zostałam brutalnie wyrwana ze snu przez Smyka, który oświadczył, że jest już dzień i zażądał puszczenia mu „tej bajki z potworami". Nie chodziło mu ani o „Potwory i Spółka", ani o „Epokę Lodowcową", ale o „Obcych" właśnie.
Na szczęście mamy dwie części na DVD.

A od poniedziałku, zaraz po przyjeździe z przedszkola oglądamy na zmianę pierwszą lub trzecią część "Obcych", z przewagą trzeciej części bo tam więcej i dokładniej widać potwory.

Dzisiaj rano, ledwie Hultajstwo otworzyło oczy, natychmiast zażądał projekcji wiadomego filmu. Na szczęście udało mi się wynegocjować przeskakiwanie do scen przedstawiających obiekt fascynacji Smyka, z pominięciem całej reszty, co wydatnie skróciło czas przed telewizorem.

Pomiędzy projekcjami odgrywamy scenki z filmu. Głównie polega to na tym, że Hultajstwo goni potwora - w tej roli przeważnie występuje mama. Co jakiś czas następuje zmiana ról i to Smyk wciela się w Obcego, chowa po kątach a ja go mam szukać i gonić. Na szczęście gonimy się bez mieczy, czyli drutów.

Dziecko nie ma w nocy żadnych koszmarów, potwory go nie straszą - one mu się podobają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...