piątek, 30 marca 2018

Końcówki (2009-05-12)

Smyk spędza więcej czasu ze mną niż z mężem.
To jest dość oczywiste. W końcu to ja pracuję na pół etatu, żadnych nadgodzin i to ja zajmuję się domem i dzieckiem.
W zakres zajmowania się dzieckiem wchodzi też rozmawianie/mówienie do/etc.
To też oczywiste.
Natomiast nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że połączenie tych wszystkich czynników może mieć taki skutek:

Smyk nagminnie używa końcówek rodzaju żeńskiego mówiąc o sobie (zrobiłam, skończyłam, wypiłam, zjadłam) oraz rodzaju męskiego mówiąc o/do mnie (widziałeś, wypiłeś, skończyłeś).

Teoretycznie można było przewidzieć coś takiego, prawda? W końcu Smyk czerpie swoją wiedzę na temat języka polskiego głównie ode mnie, trochę podłapuje w bajkach, ale to co usłyszy z głośnika telewizora to nic w porównaniu z moim słowotokiem.

Teraz próbuję Mu tłumaczyć dlaczego ma mówić tak a nie inaczej. Od czasu do czasu widzę, że się chwilę nad czymś zastanawia a potem wypowiada jeden czy dwa czasowniki poprawnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...