piątek, 30 marca 2018

Łobuz (2008-09-03)

Wczoraj Hultajstwo porwało mi formę pleców z flizeliny według której robię swetry, pognało do łazienki, wrzuciło do ubikacji i spłukało.
Dobrze, że flizelina utknęła i dało się wyciągnąć bez problemu.
Wyprana, wysuszona będzie mi dalej służyć, ale muszę ją lepiej schować przed łapkami Smyka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...