czwartek, 29 marca 2018

Palacz (2007-11-30)

Ciąg dalszy cyklu Dzeci naśladują dorosłych.
Jak  niektórzy wiedzą, jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami pieca, w którym palimy drewnem. Ponieważ klimat u nas dość łagodny wystarczy przepalić 2-3 godz. rano i popołudniu, żeby w domu było ciepło.
Palenie w piecu to dla Hultajstwa zajęcie arcyciekawe. Kiedy w piecu się pali, nawet do niego nie podchodzi tylko z daleka pokazuje, że gorący. Natomiast zimny przyciąga stale jego uwagę i Bobas pali.
Otwiera drzwiczki, bierze gazetę (w ilości hurtowej), tłamsi ją i wrzuca do pieca. Potem dorzuca drewno. Wszystko leci jak się Smykowi uda trafić, zazwyczaj bez ładu i składu. Na koniec Hultajstwo wybiera sobie jakiegoś kija tudzież pogrzebacz i grzebie w kominku. Zdaża mu się też wyczyścić szybkę drzwiczek, niekoniecznie szmatką do tego przeznaczoną, własny sweterek równie dobry do takiej roboty...
Wczoraj udało mi się odciągnąć Małego od pieca, i wciągnąć w inną zabawę: poprzekładał całe drewno z jednego pudła do drugiego. Ale się dziecko napracowało! Ale w końcu mogło się nachałasować do woli rzucają i stukając.
 

Na zdjęciu Hultajstwo robi psik psik
czyli pomaga tacie czyścić z sadzy i żywicy szybę drzwiczek kominka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...