piątek, 30 marca 2018

Papuga (2010-04-15)

Raz w tygodniu jedziemy po przedszkolu do sklepu zoologicznego po żywy pokarm dla rybek.

Każda wizyta w sklepie to jak wyjście do mini ogrodu zoologicznego.

Do niedawna, ze szczytu klati obok kasy biała papuga bacznie obserwowała każdego kupującego. Jeśli podeszło się bliżej, przekręcała główkę, stroszyła czub na głowie i zaczepiała dźwiękiem, który do złudzenia przypominał słowo "Hi". Smyk wpatrywał się w nią zafascynowany, a ona świdrowała go tymi swoimi oczkami. Kiedy papudze podało się palce, delikatnie zaciskała na nich swoje, tak, żeby nie skaleczyć pazurami. Hultajstwo walczył ze strachem, ale nie mógł się oprzeć takiej atrakcji i podawał papudze rękę, nawet odwarzył się ją pogłaskać.

Od papugi przechodzimy do pozostałych mieszkańców akwariów i terrariów. Myszki, chomiki, szczurki, króliki wzbudzają zachwyt Hultajstwa. Na szczęście jeszcze nie nudzi, żeby mu kupić. W tej kwestii zaczął nieśmiało dopominać się kotka.

Wczoraj pojawił się nowy mieszkaniec ogromego terrarium. Żółw, nie pamiętam dokładnie nazwy, ale ma spokojnie pół metra długości - takiego nigdy nie widziałam w sprzedaży, a jedynie w zoo. Wywarł odpowiednie wrażenie także na Bąblu.

A co się stało z papugą?
Nie wiem. Smyk od razu zauważył jej zniknięcie, ale nie udało nam się ustalić co się z nią stało bo w sklepie była tylko właścicielka, która nie bardzo mówi po angielsku a my chińskiego nie znamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...