Jakoś tak pod koniec października ubiegłego roku, zwolniono z pracy dyrektorkę przedszkola, do którego chodzi Smyk.
Powiedzmy oględnie, że nie wywiązywała się ze swoich obowiązków
należycie, a w wyniku jej "rządów" przedszkole było w fatalnej sytuacji
finansowej, z kontem bankowym zadłużonym po granice dozwolonego
debetu. Oczywiście rodzice nie byli świadomi szczegółów dotyczących
finansów.
Do dzisiaj.
Dzisiaj bowiem bank zamroził konto przedszkola, uniemożliwiając
dokonanie wypłaty pracownikom co skutkuje zamknięciem przedszkola od
jutra.
Pracownicy zostają bez pieniędzy i pracy, rodzice główkują co
począć z pociechami jutro, do czasu znalezienia wolnego miejsca w innym
przedszkolu.
A ja martwię się tym, jak te zmiany zniesie Smyk.
Biedne Hultajstwo uwielbia swoją aktualną grupę, panią, kolegów.
Muszę znaleźć jakieś tymczasowe rozwiązanie - za miesiąc chłopaki
lecą do Polski (o ile wulkan pozwoli) i nie chcę posyłać Smyka do
nowego miejsca przed wyjazdem.
A może jeszcze uda się przekonać bank, żeby nie stał tak twardo na swoim stanowisku?
W końcu urzędnicy nie zachowali się do końca fair - najpierw
przysłali pismo, dające tydzień czasu na wyjaśnienie sytuacji, poczym
następnego dnia zamrozili konto.
W chwili obecnej w przedszkolu odbywa się konferencja prasowa.
Zaproszono na nią wszystkie lokalne telewizje - wszak to częto pomaga i
okazuje się, że da się zobić to co, przed chwilą wydawało się
niewykonalne.
Trzymajcie kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz