sobota, 31 marca 2018

Perełka schowana w muszelce (2011-03-11)

Pisałam niedawno o dętce do zjeżdżania z górki, którą kupił mąż.
Dętka ta od miesiąca stanowi przedmiot zabawy Smyka w domu - śnieg, jak się okazuje, wcale nie jest konieczny żeby świetnie się bawić z wykorzystaniem dętki.
Okazało się, że mąż kupił dwie dętki, o czym nie powiadomił nas, ale pewnego dnia ja, dobra żona, postanowiłam popsprzątać bałagan w garażu, a zanim wyrzciłam karton, w którym przysłano dętkę, wyciągnęłam z niego fakturę, którą dokładnie przestudiowałam - i wyszło szydło z wora! Druga dętka została zaprezentowana rodzinie - natychmiast zarekwirował ją Smyk.

Dwie dętki - to dopiero jest zabawa!
Kilka pomysłów Potomka zostało natychmiast oprotestowanych przez rodziców - nie spieszy nam się z wizytami na pogotowiu a i miło by było zachować dętki w całości, żeby móc ich poużywać na śniegu.
Z dętek powstał domek, tor przeszkód, łódka, a na koniec muszelka, do której schowała się moja Perełka:


Jestem bardzo szczęśliwą posiadaczką najwspanialszej, napiękniejszej, najdroższej Perły na świecie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...