Bobas odkrył pianę w kąpieli. Usiłował brać ją w rączki, nakładał sobie na głowę imitując mycie
włosów (czego nie znosi), skosztował (a jakże!), wkładał do miseczki i
innych zabawek, wcierał w oczy i zdmuchiwał z rączek (mamusia pokazała
jak to zrobić).
A potem poczynił kolejne odkrycie: jak się puszcza bąki w wannie to widać bąbelki a i dźwięki inne niż na sucho.
Bardzo go to ubawiło, ale zapas sprężonego powietrza skończył się, i
chociaż Smyk tak się naprężał, że aż poczerwieniał na twarzy, to już
więcej żadnych wiatrów nie udało się mu wypuścić...
czwartek, 29 marca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz