Kiedyś na garage sale kupiłam Smykowi niewielką gumową pszczółkę, postać z "Filmu o pszczołach" (Adama, dla tych którzy film kojarzą).
Smyk był zachwycony i przez jakiś czas z zabawką się nie rozstawał ani na chwilę. Później jakby mu nieco przeszło.
Pewnego poranka dojeżdżamy już do przedszkola kiedy Smyk nagle stwierdza:
- Cie póke!
- Co chcesz?
- Póke!
- Półkę?
- Nie! Póke!!!
Za nic nie mogliśmy się dogadać o co dziecku chodzi, polały się łzy, niestety nie wpłynęły one na polepszenie mojej domyślności.
Dopiero po jakimś czasie wpadłam na to, że chodziło o pszczółkę...
Ale zbitki „psz" , „sp" i „sm" są póki co poza możliwościami wymowy Hultajstwa.
Stąd póka (pszczółka), pać (spać), pok (smok) itp.
piątek, 30 marca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz