piątek, 30 marca 2018

Przyjazny dinozaur (2010-03-12)


Wczoraj Smyk zaliczył pierwsze strzyżenie w salonie fryzjerskim.

Do tej pory to głównie ja skracałam mu włosy maszynką. Raz mąż skrytykował jakość mojej pracy, więc dostał maszynkę w łapę i ... od tej pory każde moje strzyżenie uzyskiwało akceptację bez jednego złego słowa.

Mając w pamięci opowieści koleżanek jak to ich pociechy nie dawały sobie obciąć włosów przez fryzjera, obiecałam Hultajstwu, że jak będzie grzeczny i da sobie obiąć włoski bez cudowania to pojedziemy potem do sklepu i kupię mu zabawkę.

- Jaką?
- Jaką zechcesz, byle nie za drogą.

Wydaje mi się, że spokojnie to łapówkarstwo mogłam sobie odpuścić, bo Smyk był wyjątkowo grzeczny, bez przypominania mu o nagrodzie. Zajął się strojeniem min do lustra a pani robiła swoje i tylko po pierwszych kilku minutach stwierdziła, że chciałaby, żeby każdy czterolatek był taki grzeczny.

A potem pojechaliśmy do sklepu i spełniliśmy jedno z marzeń Smyka, czyli kupiliśmy dinozaura, a  w zasadzie dwa, bo to był dwupak. Zielony wydaje dźwięki a niebieski ma przycisk, dzięki któremu nogi się ruszają.

Spaliśmy z dinozaurami a zielony pojechał z Hultajstwem do przedszkola.

Ostatnio Smyk ma fazę na dinozaury. Rysuje je namiętnie, tak jak i wszelkiego rodzaju smoki i potwory.
Oto jeden z jego rysunków:
 
 
Przedstawia on przyjaznego dinozaura, który, jak zaznaczył Smyk, nie je ludzi, tylko ich liże i daje im buziaki.

A na początek weekendu, żeby był miły, jeszcze jedna praca Hultajstwa: Kaczuszka ze spadachronem:

 
Kaczuszka to odbicie pieczątki, spadachron dorysowany rączką mojego Słoneczka.
Miłego weekendu!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...