- Wszyscy w przedszkolu mieli lizaka tylko nie Smyk.
- Nie było ani mamy, ani taty, ani innych dzieci, tylko Smyk i Verena (koleżanka z przedszkola) i straszny krokodyl, który chciał ich zjeść.
Dzisiaj, tuż przed budzikiem, Smyk też przyszedł. Nawet zaczął opowiadać co mu się śniło, ale kiedy przytulił się do mnie to zapomniał o sennym koszmarze. Zamiast tego sprawił mi komplement:
- Mama, ja lubie twoją skóle!
- Tak?
- Tak, ona tak baldzo ładnie pachnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz