- Póki co to się Ciebie nie boję.
- Póki thisa. - powtarza Smyk ("Thisa" to wszystko, czego Smyk nie potrafi jeszcze nazwać po imieniu.)
* * *
Bawimy się na tarasie, nagle Smyk wskazuje paluszkiem komin i objaśnia mamie:
Thisa ho pan dym! (Jak pan zapali w piecu to poleci dym z komina.)
* * *
Jedziemy rano do przedszkola, Hultajstow zauważa mijany znak stopu i woła:
-Łana naki! (Jeden znak.)
* * *
Zakładam
rano Smykowi sweterek i przypominam, żeby pozwolił pani w przedszkolu
go ściągnąć jak się zrobi cieplej. Hultajstwo z przejęciem potwierdza
szarpiąc przód swetra:
- Connie no thisa. Ho! (Pani Connie mówi, że Smyk ma ściągnąć sweterek bo jest za ciepło.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz