piątek, 30 marca 2018

Smykowe mini rozmówki (2009-03-27)

Niby to oczywiste, że dzieci uczą się mówić naśladując między innymi rodziców, ale niewymownie zdumiewa mnie i bawi, kiedy Hultajstwo używa wyrażeń padających z moich ust niemal codziennie.   Smyk coś mi tam tłumaczy i dodaje: - Wieś o tym dobzie, plawda? *               *               *   Hultajstwo chce cukierka. Obiecuję, że mu go przyniosę, jak tylko przerobię do końca rządek n...

Niby to oczywiste, że dzieci uczą się mówić naśladując między innymi rodziców, ale niewymownie zdumiewa mnie i bawi, kiedy Hultajstwo używa wyrażeń padających z moich ust niemal codziennie.

Smyk coś mi tam tłumaczy i dodaje:
- Wieś o tym dobzie, plawda?

*               *               *

Hultajstwo chce cukierka. Obiecuję, że mu go przyniosę, jak tylko przerobię do końca rządek na co słyszę:
- Tylko dzisiaj, dobla?

 *               *               *

Na szczęcie Smyk przestał używać brzydkich wyrazów. Teraz jak słyszy przeklinającego tatę, to z miną wyrażającą dezaprobatę stwierdza:
- Tata bydko mówi!

*               *               *

Smyk, oglądając bajki mamrocze sobie pod nosem powtarzając niemal każdą kwestię. Jak już sobie je przećwiczy, to potem nam serwuje.

Smyk wsiada do fotelika samochodowego. Pytam, czy chce soczek na co łyszę:
- Hasło: Misio Pysio. ( „Potwory i Spółka")

*               *               *

Wyłączam telewizor bo już pora udać się do łazienki do mycia i słyszę:
- No nie bądź taki, no!  - ("Szrek")

*               *               *

A na koniec ostatni przebój Smyka:
W niedzielne popołudnie siedzimy sobie w pokoju a Hultajstwo nagle oświadcza:
- Jeciem ciązi. (Jestem w ciąży.)

Zdębiałam.
Ale szybko zajarzyłam, że to kwestia Fiony z trzeciej części Szreka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...