piątek, 30 marca 2018

Smykowe mini rozmówki niedzielne (2008-11-24)

Dzisiaj króciutko, bo mam huk roboty:

Standardowy niedzielny poranek - Hultajstwo budzi mnie słowami:

- Mama open oki! - a kiedy już ogromnym wysiłkiem woli zmuszam się do wykonania tej czynności i spoglądam półprzytomnie na Smyka, widzę jego uśmiechniętą buzię i słyszę:

- Hi!


*                *                *


Pod sklepem zoologicznym. Czekamy z Hultajstwem w samochodzie na tatę, który kupuje robaki dla rybek. W końcu tata przychodzi i jak tylko otwiera drzwi samochodu Smyk woła:

- Tata daj baki pys!


*                *                *


Hultajstwo udaje, że kicha:

- Aaaa pik!




*                *                *


Hultajstwo dorwał mój śpiwór. Włazi do niego, wyłazi. Każe zasunąć suwak, odsunąć. 
W końcu usadowił się w środku i oświadcza:

- A łała zapał Ksyzyś tu bzuchu! (Potwór złapał Krzysia do swojego brzucha!)



*                *                *


Wieczorem, po myciu kładziemy się do łóżka. Smyk wybiera książeczkę, podaje tacie i wydaje polecenie:

- Kitaj! (Czytaj!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...