piątek, 30 marca 2018

Smykowe mini rozmówki z bajkami w tle (2008-11-05)

Hultajstwo ogląda głównie bajki na dy-dy-dy, czyli DVD. Są to przeważnie bajeczki, które ja oglądałam w dzieciństwie plus kilka "nowości." Smyk jest na etapie powtarzania wszystkiego co usłyszy, a że w sztuce mowy nie jest jeszcze biegły, więc nadal wychodzą mu z ust różne śmieszności.

Przygody kota Filemona:
- Bap damp maniu! (Żaby wskoczyły do wody!)
damp = jump (skakać)

Żwirek i Muchomorek:
Hultajstwo z upodobaniem powtarza zdanie (z identyczną intonacją):
- Co to to neee!

Oglądamy odcinek Jak Żwirek i Muchomorek  dostali dzbanek wiosennego nektaru. Smyk słyszy słowo nektar i woła:
- Maja!
- Tak, pszczółka Maja też zbierała nektar.
- Yeah!

Miś Uszatek to po smykowemu A miś psio 
A ulubione zdanko z tej bajki to cytowane już jakiś czas temu Ty gapo!
Poza tym pod wpływem oglądania Misia Uszatka dziecko domaga się zimy i śniegu (u nas! he he he to tylko w lodówce...) w celu ulepienia bawana, czyli bałwana. W górach podobno już pada śnieg, więc będziemy się musieli wybrać bo nam Hultajstwo żyć nie da. 
Poza tym chodzi po domu i obwieszcza wszem i wobec:
- Mam sanki.
To akurat prawda - ma sanki, czekają w garażu na wyjazd w góry.

Gdzie jest Nemo
Na ekranie pada zdanie:
- To rybobójczyni!
A Smyk powtarza jak echo:
- To yby kini!

Krecik chemikiem:
I skojarzenie z farbami, których Smyk niezwłocznie się domaga wołając:
- Faby!

Potwory i Spółka w ustach Hultajstwa brzmią Łał póka, bo łał to nie tylko pies, ale i potwór.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...