Hultajstwo ogląda głównie bajki na dy-dy-dy,
czyli DVD. Są to przeważnie bajeczki, które ja oglądałam w dzieciństwie
plus kilka "nowości." Smyk jest na etapie powtarzania wszystkiego co
usłyszy, a że w sztuce mowy nie jest jeszcze biegły, więc nadal wychodzą
mu z ust różne śmieszności.
- Bap damp maniu! (Żaby wskoczyły do wody!)
damp = jump (skakać)
damp = jump (skakać)
Żwirek i Muchomorek:
Hultajstwo z upodobaniem powtarza zdanie (z identyczną intonacją):
- Co to to neee!
Oglądamy odcinek Jak Żwirek i Muchomorek dostali dzbanek wiosennego nektaru. Smyk słyszy słowo nektar i woła:
- Maja!
- Tak, pszczółka Maja też zbierała nektar.
- Yeah!
Miś Uszatek to po smykowemu A miś psio
A ulubione zdanko z tej bajki to cytowane już jakiś czas temu Ty gapo!
Poza tym pod wpływem oglądania Misia Uszatka dziecko domaga się zimy i śniegu (u nas! he he he to tylko w lodówce...) w celu ulepienia bawana, czyli bałwana. W górach podobno już pada śnieg, więc będziemy się musieli wybrać bo nam Hultajstwo żyć nie da.
Poza tym chodzi po domu i obwieszcza wszem i wobec:
- Mam sanki.
To akurat prawda - ma sanki, czekają w garażu na wyjazd w góry.
Gdzie jest Nemo
Na ekranie pada zdanie:
Na ekranie pada zdanie:
- To rybobójczyni!
A Smyk powtarza jak echo:
- To yby kini!
Krecik chemikiem:
I skojarzenie z farbami, których Smyk niezwłocznie się domaga wołając:
- Faby!
Potwory i Spółka w ustach Hultajstwa brzmią Łał póka, bo łał to nie tylko pies, ale i potwór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz