piątek, 30 marca 2018

Sobieradzik (2009-06-18)

W minony piątek rano, tuż przed wyjazdem do przedszkola/pracy, postanowiłam zamienić kilka słów z sąsiadami, którzy właśnie wynosili z domu rzeczy na swoją Yard Sale. Otworzyłam drzwi samochodu i kazałam Smykowi wchodzić już do fotelika (zazwyczaj zajmuje mu to wieki, bo tyle ciekawych rzeczy wokół!).

Rozmowa trwała chwileńkę. Wracam, a Smyk siedzi już w foteliku (pierwsze zdumienie) a do tego ma zapięte pasy!

- Sam zapiąłeś sobie pasy?! - w moim głosie słychać było nieukrywany zachwyt.
- Tak, jeciem juź duzi! - z dumą stwierdził Smyk.

Od tego dnia Smyk zapina pasy sam, ja jedynie nadzoruję całą operację i ewentualnie nieco pomagam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...