Jeszcze jak Smyk był mały kupiłam na yard sale książeczkę dla dzieci traktującą o anatomii człowieka. Taki mały atlas dla dzieci.
Kiedyś już Smyk wykazał krótkotrwałe zainteresowanie budową
człowieka, ale raczej wyglądem zewnętrznym, więc atlas powędrował szybko
na półkę.
Kiedy książka ponownie wpadła w ręce Hultajstwa, to co mamy w środku
wzbudziło ogromne zainteresowanie. Poopowiadaliśmy sobie więc co nieco
na temat tego co się kryje pod skórą, pomacaliśmy te kości, które łatwo
wyczuć, przy żebrach było sporo hi hi ha ha bo trochę
połaskotałam mojego Chudziaszka. Smyk nie mógł się nadziwić, że w głowie
mamy coś poza kością (dygresje, że niektórzy niczego tam nie mają
odpuściłam sobie).
Dziecku bardzo spodobał się wyraz pośladki. Usiłował napinać
je i rozluźniać - nie udało mu się, ale i tak nakłamałam, że świetnie
mu to wychodzi. A śmiechu przy tym było co niemiara.
Kilka godzin później pytam Smyka jak się nazywają połówki pupy.
Hultajstwo myśli, widzę, że usiłuje sobie przypomnieć, w końcu pyta:
- Pupinki?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz