sobota, 31 marca 2018

Słowotwórstwo (2010-11-08)

Jeszcze jak Smyk był mały kupiłam na yard sale książeczkę dla dzieci traktującą o anatomii człowieka. Taki mały atlas dla dzieci.
Kiedyś już Smyk wykazał krótkotrwałe zainteresowanie budową człowieka, ale raczej wyglądem zewnętrznym, więc atlas powędrował szybko na półkę.

Kiedy książka ponownie wpadła w ręce Hultajstwa, to co mamy w środku wzbudziło ogromne zainteresowanie. Poopowiadaliśmy sobie więc co nieco na temat tego co się kryje pod skórą, pomacaliśmy te kości, które łatwo wyczuć, przy żebrach było sporo hi hi ha ha bo trochę połaskotałam mojego Chudziaszka. Smyk nie mógł się nadziwić, że w głowie mamy coś poza kością (dygresje, że niektórzy niczego tam nie mają odpuściłam sobie).

Dziecku bardzo spodobał się wyraz pośladki. Usiłował napinać je i rozluźniać - nie udało mu się, ale i tak nakłamałam, że świetnie mu to wychodzi. A śmiechu przy tym było co niemiara.

Kilka godzin później pytam Smyka jak się nazywają połówki pupy. Hultajstwo myśli, widzę, że usiłuje sobie przypomnieć, w końcu pyta:

- Pupinki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...