Infekcja jest już pod kontrolą, temperatura spadła już wczoraj i tę noc przespaliśmy bardzo dobrze (w przeciwieństwie do poprzedniej nocy, kiedy to nie spaliśmy wogóle).
Skoro nasze życie wróciło na utarte tory, dzisiaj kolejna porcja Smykowych mini-dialogów:
W okresie świątecznym częściej niż normalnie spotykaliśmy się ze znajomymi, głównie tymi co mają dzieci. Smyk ostatnio zrobił się bardziej towarzyski i zaczął bawić się z innymi dziećmi, więc te spotkania były miłe dla całej naszej trójki: my mogliśmy spokojnie pogadać ze znajomymi, dziecko wybawiło się z innymi dziećmi.
Pewnego dnia po wyjściu od nas znajomych Hultajstwo stwierdza:
- Lubie Maciuś, lubie Zuzie. - Chwilę jeszcze pomyślał, ale że nie mógł sobie przypomnieć pozostałych imion, w końcu stwierdził:
- Lubie syćkie dzieci. - i dodał:
- Lubie bawić dzieci.
* * *
* * *
- To puje tu... (To pasuje tu...)
* * *
Smyk dorwał balsam do ciała z pompką i w trakcie zabawy wypompował za dużo na rączkę. Po wysmarowaniu siebie padło na mamusię. Hultajstwo smaruje i informuje co smaruje:
- Nosiek, ciuko, pićki... (Nosek, czółko, policzki...)
(Tata też się załapał na balsamowanie...)
* * *
Mófka - mrówkaPun (spoon) - łyżka
Pasol - parasol
Kićki - kostki
Pejek - sweterek
Zieńcia - narzędzia
Fyćkie - wszystkie
Ziony - zielony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz