Latem ubiegłego roku kupiłam Krzysiowi na yard sale
szlafrok w Kubusie Puchatki. Po wieczornej kąpieli zakładamy go i
przenosimy się do pokoju. Ostatnio Krzyś zapałał do niego wielką
miłością. Jak tylko dojrzy go z wanny - następuje koniec kąpieli (która
normalnie ciągnie się aż woda wystygnie). Bobas gramoli się na brzeg
wanny, wychodzi i nie wytarty chce zakładać szlafrok, poczym z radością
gania na bosaka po całym domu. Dzisiaj rano wszedła za mną do łazienki,
patrzy, a na wieszaku szlafrok! Nie było wyjścia! Musiałam
założyć Krzysiowi szlafrok na ubranie, zawiązać go w pasie, potem
nastąpiła rundka po domu i grzeczna zabawa na dywanie, ale nadal w
szlafroku...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz