czwartek, 29 marca 2018

W kąpieli (2006-12-28)

Jak już chyba pisałam, czas kąpieli to święto Bobasa. UWIELBIA się moczyć w wannie, lubi też moczyć rączki w toalecie (tam jest taka niebieska woda) albo w wiaderku, najlepiej jak się uda zamoczyć sweterek tak do łokci - to jest dopiero pyszna zabawa!
Ale wróćmy do wanny, a raczej wanienki, czyli "balii" jak nazywamy wielki, stulitrowy pojemnik na różne różności, który wkładamy do wanny i w nim kąpiemy Bobasa. Krzyś już od jakiegoś czasu lubi bawić się swoją myjką, a mianowicie szoruje nią brzegi wanny. Ale wczoraj w końcu zauważył, że ile razy on usiłuje ją namoczyć, ja zaraz chwytam i wykręcam szmatkę. Przyjrzał się uważnie co też ta mama robi i... sam zaczął ją wygniatać - chyba mu się spodobało jak przy wykręcaniu cieknie woda... Jedną rączką przytrzymywał się brzegu wanienki, drugą "wykręcał". Nie szło mu to za bardzo, więc przycisnął do brzuszka i... odkrył, że ma brzuszek! A raczej ogromne brzuszysko. Ze zdziwieniem zaczął dotykać brzuszka tu i tam, 'przyszczypywać, nawet usiłował złapać i podnieść na wysokość oczu, no cóż - nie udało się. Potem podobne "odkrycie" nastąpiło z nóżkami, też chciał je złapać i podnieść, żeby dokładnie obejrzeć.
A na koniec kąpieli zabrał się za wylewanie wody kubeczkiem prosto na podłogę. Jakoś to zabawniejsze niż wylewanie wody do wanny, ale mama przerwała brutalnie tę cudną zabawę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...