Hultajstwo przechodzi etap totalnego bzika na punkcie zabawek z McDonalds dołączanych do Happy Meal. Samo jedzenie jest nieważne, chodzi o zabawkę - zapewne wszystkie dzieciaki w pewnym wieku tak mają ku udręce rodziców.
Kiedy tłumaczenie nic nie dawało, wybraliśmy się do MD dwukrotnie w
krótkim odstępie czasu i okazało się, że nie mają żadnych nowych
zabawek - Smyk spuścił nos na kwintę, ale w końcu zaczęły do niego
docierać moje tłumaczenia, że nie będziemy jeździć do MD zbyt często.
Podczas ostatniej wizyty w tej świątyni tłustego, kalorycznego i
bardzo niezdrowego jedzenia, kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie, Smyk
postanowił pouczyć mamę odnośnie właściwego odżywiania. Sentencja
została wygłoszona w języku angielskim:
- Potato chips are not good for you!
Jeżeli ktoś myśli, że zrobiło m i się głupio to się myli.
Ani troszkę. Jedynie zastanowiło mnie, czy Smyk wie, że niemal wszystko
co można kupić w MC is not good for you.
A skąd takie złote myśli u Smyka? Zajęcia w przedszkolu w zeszłym
tygodniu były poświęcone właściwemu odżywianiu. I zagadka rozwiązana!
W ramach tych zajęć grupa Smyka pod przewodnictwem pani udała się
na pieszą wycieczkę do pobliskiego sklepu spożywczego, w którym personel
urządził im prezentację warzyw i owoców (good for you) połączoną z degustacją.
W innym zakątku inna pani pokazała wycieczkowiczom jak się robi
pizzę - szczególnie spodobało się maluchom podrzucanie krążka pizzy pod
sam sufit.
Pochwalę Smyka- na tle reszty dzieci w swojej grupie całkiem nieźle wypada jeśli chodzi o jedzenie warzyw i owoców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz