Wczoraj Smyk miał bardzo pracowity dzień. Rano zrobił przegląd szafek
w kuchni i wybrał sobie do zabawy tarkę do jarzyn, z którą nie chciał
się za nic rozstać i udał się z nią "na służbę", czyli do sąsiadów,
którzy się nim opiekują, kiedy mama pracuje. Miłość do tarki nie wygasła
do popołudnia i kiedy jechaliśmy na pocztę, Bobas nadal dzierżył tarkę w
dłoni. Na poczcie, jak to na poczcie - ogonek kilomentrowy, otwarte 3
stanowiska na 8, trzeba czekać.
Ale z tarką czekanie tak się nie
dłuży i jest bardziej atrakcyjne. Najpierw Krzyś przedefiladował kilka
razy wzdłuż kolejki tak, żeby wszyscy mogli sobie obejrzeć jakie
utensylia kuchenne posiadamy, potem zażądał, żeby Go posadzić na blacie
baaaardzo długiej gabloty, w której prezentowane są znaczki, a która
ciągnie się przez środek hali poczty i o którą opierają się czekający w
kolejce petenci, kładąc na niej paczki do nadania, torebki i bobaski. W
miarę przesuwania się kolejki i ja przesuwałam wszystkie swoje klamoty
(paczka, plecak, torebkę z "zabawiaczami" dla Smyka, no i Smyka), aż
zauważył to Krzyś i stwierdził, że to fajowa zabawa przesuwać się tak
samemu na pupie. Zabawie towarzyszył perlisty śmiech. Kiedy lada
skończyła się i trzeba było przenieść sie na podłogę, Bobas dopadł
stałej atrakcji na poczcie, czyli kartonowych robotów z Gwiezdnych Wojen, reklamujących znaczki (May stamps be with you! - Niech znaczki będą z Tobą!), które mają wmontowane migające diodki i Krzyś zawsze usiłuje je dotknąć, tylko jest jeszcze za malutki.
Po poczcie były jeszcze zakupy i Bobas był już bardzo zmęczony o czym głośno
dawał znać, aż w końcu zasnął smacznie w foteliku w drodze do domu i
tylko szkoda, że nie miałam aparatu, żeby mu zrobić zdjęcie, bo wyglądał
przekomicznie smacznie śpiąc, trzymając w jednej rączce zabrane mi przy
kasie 40$, a w drugiej dopiero co zakupioną szczotkę do mycia klozetu.
Ciekawe czy śnił mu się American Dream?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz