czwartek, 29 marca 2018

Zawartość bieliźniarki (2008-01-15)

Pewnej soboty, po gruntownym wysprzątaniu domu i ugotowaniu obiadu, zaległam na kanapie z kubkiem herbaty w dłoni i wielką nadzieją w sercu na kilka minut odpoczynku (wszystkie mamy pewnie zrywają teraz boki ze śmiechu...)
Hultajstwo na chwilę zniknęło mi z pola widzenia, usłyszałam skrzypnięcie drzwiczek bieliźniarki a po chwili pojawiło się moje Słonko z poszewką w dłoni. Poszewką tą zostałam starannie okryta, zwłaszcza na twarzy, tak, że nie byłam w stanie niczego zobaczyć (ani popijać herbatki). 
Smyk pobiegł znowu do bieliźniarki  po nową porcję bielizny pościelowej i tak biegał i biegał i przykrywał mnie tym wszystkim co przyniósł, aż na mamie urosła sterta pościeli, ręczników, kuponów materiału i starych koszulek przeznaczonych na szmatki.
Rany! Nie wiedzałam, że tyle tego mamy! I, że ta bieliźniarka taka pojemna!
Tak mnie ten ciężar przywalił, że ciężko mi było ruszyć się i wstać spod tej sterty szmat!
A przy okazji układania na  powrót wszystkiego na półkach, znalazłam kilka zakamuflowanych kłębków wełny - całkiem o nich zapomniałam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...