czwartek, 29 marca 2018

Adios pomidory (2007-10-08)

W weekend, korzystając z jesiennego ciepełka i słonka zrobiłam porządki w ogródku. Zerwałam resztki pomidorków a krzaki wyrzuciłam. Potem poszedł w ruch ręczny kultywator (oj czuję teraz które mięśnie pracowały...) i grabki. W kąciku posiałam swieżą pietruszkę naciową i sałatę - będą na wiosnę.
Potem zgrabiłam pierwsze opadłe z naszego dębu liście. Dużo wcześniej niż  rok i dwa lata temu - czyżby zima miała przyjść szybciej w tym roku? Ale jeszcze przecież dojrzewają malinyi truskawki, i nawet kwiaty jeszcze kwitną: nagietki, nasturcje, astry, róże i inne.
Tomek robił porządki w garażu, w czym dzielnie pomagał mu Hultaj. Aż przyleciał Skot i nadziwić się nie mógł jak mamy pięknie wysprzątany garaż.
Po takich atrakcjach na polu Smyk smacznie i długo spał popołudniu, więc udało nam się obejrzeć aż dwa filmy w ten weekend: Seraphim Falls i Iluzjonistę.
Pierwszy kręcony był częściowo w Oregonie, nad rzeką McKenzie i wodospadem Sahalie. Kiedy na chrzciny Smyka przyleciał do nas kolega Tomka, pojechali nad ten wodospad a tego dnia akurat kręcili scenę jak Brosnan skacze w dół wodospadu (wisiał na linie przyczepionej do helikoptera) i nie mogli dojść do samego wodospadu z racji kręcenia filmu.
A Iluzjonista to niesamowita baśniowa opowieść o miłości, pięknie nakręcona, w ciepłych kolorach. Jeden z tych filmów, których nie można obejrzeć tylko raz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...