Pod koniec kwietnia, a może w połowie, Marudniasty zwrócił się do mnie z zapytaniem.
Chodziło o zrobienie na drutach prezentu dla wntuczęcia serdecznego kumpla Marudy.
Zgodziłam się, przypuszczając, że chodzi o jakiś typowy prezent typu buciki, sweterek, czapeczka.
Okazało się, że chodzi o buciki, ale nie tak do końca "typowe".
Miały to być takie małe glaniki - jak przystało na wnuka/wnuczkę starego punka.
Wyzwanie zostało podjęte, a po licznych konsultacjach z pomysłodawcą powstało coś takiego:
Glaniki są zrobione z cienkiej czarnej bawełny, niestety nie wiem
co to za włóczka, po prostu miałam coś takiego w zasobach przepastnego
kosza z włóczkami - akurat bardzo dobrze się nadało.
Trochę
kłopotów miałam ze sznurówkami. Objechałam wszystkie sklepy u mnie w
mieście i nie znalazłam odpowiednich. Jak już pasowały mi na długość, to
były tylko szerokie - wogóle nigdzie nie widziałam takich cienkich.
Postanowiłam
zrobić sznurówki sama. Najpierw kombinowałam z laleczką dziewiarską i
nićmi do szycia, ale sznureczek, choć misterny, przypominał bardziej
rulonik pusty w środku i żadne moczenie ani prasowanie nie pomagały.
W końcu zrobiłam sznurówki na szydełku (łańcuszek), z bawełny na serwetki.
Buciki są w rozmiarze (chyba) 3 miesiące - chyba, bo już nie pamiętam...
Robiąc je, posiłkowałam się opisem Zoe Mellor do bucików Texture Cuff Booties (
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz