Kolejny dzień zajęć na basenie (wtorek). Tym razem udaliśmy się ze
wsparciem, czyli tatusiem, który akurat wcześniej przyszedł z pracy.
Szuwarek ostatnio jest przeszczęśliwy jak tylko może spędzać czas z
tatusiem, najchętniej 24/7...
W wodzie Bobas na zmianę był z
mamusią i tatusiem, tym razem już wogóle nie płakał i prawie nie chciał
wychodzić z wody. Wprawdzie nadal nie zwracał żadnej uwagi na panią
instruktorkę, ale za to udało nam się go wciągnąć do kilku zabaw.
Zdecydowanie najbardziej podobało mu się "płynięcie" do mamusi/tatusia
(tzn. mama trzymała Bobasa leżącego w wodzie na brzuszku i "płynęliśmy"
do taty a potem była zmiana i Bobas płynął do mamy).
Wczoraj zajęć
nie było (4 lipca, Dzień Niepodległości), ale dzisiaj znowu się
popluskamy. Już bez tatusia bo ma wizytę u dentysty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz