Lato ma się ku końcowi.
Nawet nie było takie upalne jak w poprzednich latach. Tylko raz
temperatura dobiła do 40 stopni, było parę kilkudniowych fal powyżej 30
stopni, ale przeważnie temperatura oscylowała wokół moich ulubionych 25
stopni.
Kiedy temperatura przekraczała 30 stopni, brykaliśmy w basenie. W
żywiole zabawy udało nam się wykończyć nadmuchiwanego konika, który
wiernie służył nam przez 3 lata.
Smyk wymyślał różne zabawy w wodzie. Najbardziej bawiła mnie jego fish game (zabawa w rybki):
- Mama ty będziesz mama rybka a ja będę dziecko rybka. -Poczym przytulał się do mnie i udawał kwilącego niemowlaka.
Inna wersja tej samej zabawy to shark game (zabawa w rekiny), kiedy to ja odgrywałam rolę... mamy, a Smyk, rolę dziecka.
Podczas kolejnej zabawy przemieniałam się w konika (kobyłkę?), Smyk
w jeźdźca i odgrywaliśmy rodeo. Bo konik nie był ujeżdżony i starał się
ze wszystkich sił zrzucić jeźćca z grzbietu. Kiedy już opadałam z sił i
nie za bardzo starałam się, Hultajstwo wołał, a gos niósł się na całą
okolicę:
- Mama Ty wypinaj pupę! Wypinaj pupę!!!
Jak dobrze, że moi sąsiedzi nie znają polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz