Hultajstwo
zażarcie ćwiczy wpełzanie tyłem i na brzuszku pod kołdrę a potem
wypełzanie spod niej i chwilowo zwolniło się środkowe miejsce, więc ja myk na nie i już przytulam się do mojego cieplutkiego męża.
Coś
na szafce nocnej przyciągnęło uwagę Bobasa - a! to szklanka z wodą.
Bierze ją w obie łapki i na kolanach brnie po poduszkach w kierunku
rodziców, roniąc po drodze pojedyncze kropelki. Kiedy dociera do nas
szklanka jest niemal pełna. Diabelski błysk w oku Hultajstwa i chlust prosto na mamę i tatę! Koniec tego lenistwa!
Bobas
to wogóle uwielbia taplać się w wodzie. I to nie tylko podczas
wieczornej kąpieli. Często przystawia sobie stołek do zlewu i tapla się czasem ponad godzinę. Ponieważ do tego lubi coś pokucharzyć to
kupiłam mu taki plastikowy zestaw do zabawy: garnki z pokrywkami,
filiżanki, czajnik, dzbanuszek, talerzyki i kilka utensyliów kuchennych.
Teraz po kolei nalewa do nich wodę, przelewa, miesza itp. itd. A ja
ganiam ze szmatą i ścieram wodę z podłogi i stołu.
Ostatnio
Bobas ugotował coś co trzeba było pokroić. Co ugotował, to pozostanie
już na zawsze tajemnicą ponieważ było to widoczne tylko Smykowym oczom
wyobraźni, ale to coś pokroił swoim plastikowym nożem, a potem brał w paluszki (kciuk i wskazujący), wkładał do buzi i zajadał ze smakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz