czwartek, 29 marca 2018

Chlust! (2007-12-12)

Nie ma to jak powylegiwać się w łożku w niedzielny poranek!
Hultajstwo zażarcie ćwiczy wpełzanie tyłem i na brzuszku pod kołdrę a potem wypełzanie spod niej i chwilowo zwolniło się środkowe miejsce, więc ja myk na nie i już przytulam się do mojego cieplutkiego męża. 
Coś na szafce nocnej przyciągnęło uwagę Bobasa - a!  to szklanka z wodą. Bierze ją w obie łapki i na kolanach brnie po poduszkach w kierunku rodziców, roniąc po drodze pojedyncze kropelki. Kiedy dociera do nas szklanka jest niemal pełna. Diabelski błysk w oku Hultajstwa i chlust prosto na mamę i tatę! Koniec tego lenistwa!
Bobas to wogóle uwielbia taplać się w wodzie. I to nie tylko podczas wieczornej kąpieli. Często przystawia sobie stołek do zlewu i tapla się czasem ponad godzinę. Ponieważ do tego lubi coś pokucharzyć to kupiłam mu taki plastikowy zestaw do zabawy: garnki z pokrywkami, filiżanki, czajnik, dzbanuszek, talerzyki i kilka utensyliów kuchennych. Teraz po kolei nalewa do nich wodę, przelewa, miesza itp. itd. A ja ganiam ze szmatą i ścieram wodę z podłogi i stołu.
Ostatnio Bobas ugotował coś co trzeba było pokroić. Co ugotował, to pozostanie już na zawsze tajemnicą ponieważ było to widoczne tylko Smykowym oczom wyobraźni, ale to coś pokroił swoim plastikowym nożem, a potem brał w paluszki (kciuk i wskazujący), wkładał do buzi i zajadał ze smakiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...