Jakiś czas temu kupiłam w sklepie z używanymi rzeczami
bawełniany sweter w żółto-białe paski. Rozmar S, jeszcze z metką, nigdy
nie używany.
Sprułam go i z żółtej części zrobiłam dla Smyka sweterek z koparką.
Sweterek z koparką dla Smyka
Wzór znalazłam gdzieś w internecie już jakiś czas temu - musiał troszkę
odleżeć na półce w oczekiwaniu na odpowienio cienką włóczkę ponieważ
schemat ...
Jakiś czas temu kupiłam w sklepie z używanymi rzeczami
bawełniany sweter w żółto-białe paski. Rozmar S, jeszcze z metką, nigdy
nie używany.
Sprułam go i z żółtej części zrobiłam dla Smyka sweterek z koparką.
Wzór znalazłam gdzieś w internecie już jakiś czas temu - musiał
troszkę odleżeć na półce w oczekiwaniu na odpowienio cienką włóczkę
ponieważ schemat jest dość szeroki - prawie 60 oczek. Na szczście ta
bawełna była cienka - robiłam na drutach 3.25 mm, ale trójki byłyby
lepsze, tyle że takich nie mam (tak prawdę powiedziawszy to mam trójki,
ale nie addi, a od jakiegoś czasu to moje ulubione druty i innych unikam).
Z rozmiarem celowałam w 5 lat, wyszedł rozmiar na 4 lata z rękawami
na 5 lat (trochę za krótki kadłub mi wyszedł.) Niestety niewiele da się w
tej kwestii zrobić, bo żółtej bawełny zostało mi może 5 metrów. A i tak
dodałam trochę białej, i żeby rozjaśnić tył i rękawy i dlatego, że
podejrzewałam, że tej żółtej może być jednak za mało.
Sweterek przypadł Hultajstwu do gustu już w trakcie dziergania i ciągle
dopominał się mierzenia, poczym nie chciał go ściągnąć i paradował po
domu w swetrze bez rękawów. Aż nadszedł ten dzień, kiedy sweterek został
skończony, przymierzony a ja byłam bardzo zaskoczona z jaką ochotą
dziecko pozowało niczym zawodowy model! Tylko buzia nosi ślady łakomstwa
małego łasucha, który chwilę wcześniej zajadał mrożone jagody.
Premiera wyjściowa swetra z koparą odbyła się w niedzielę podczas wyjścia do teatru.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz